piątek, 8 marca 2013

Klucz Hirama




Klucz Hirama to książka autorstwa dwóch masonów: Knighta i Lomasa.


Jak twierdzą – punktem wyjścia do napisania tej książki były ich prywatne badania prowadzone z zamiarem poznania początków masonerii.

Autorzy próbują manipulować czytelnikiem stosując metodę powtarzania.
Na końcu każdego rozdziału jest podsumowanie, w którym powtarzają swoje tezy i „odkrycia”.

Gdzieś w połowie książki swe dotychczasowe hipotezy i teorie, zaczynają nazywać dowodami....
Znaczy, że uznali, że czytelnik jest już wystarczająco wkręcony.
Taki żenujący zabieg miałem kiedyś okazję obserwować w książce o Templariuszach.

W pewnym momencie piszą (o rzymianach): ”Podobnie jak większość ludzi na przestrzeni dziejów, tylko w niewielkim stopniu kierowali się oni logiką”




Niektóre rozdziały są tak głupie, że ciężko ją przeczytać w całości – ale warto.

Obok wyssanych z palca historii pojawiają się interesujące fragmenty.
Min. udowadniają, że słynna tzw. kaplica z Roslyn jest kopią Świątyni Heroda (obrazek mnie przekonał).


A zupełnie ciekawie robi się na samym końcu, w aneksach, kiedy ktoś (zmienia się język książki, więc to chyba jednak nie Lomas i Knight) właściwie wprost sugeruje jak przebiegała praca brytyjskiego Towarzystwa Królewskiego z Tetragramem.





Zacznijmy jednak od początku.


W książce przewija się parę wątków.

Tetragram, Templariusze, historia Jezusa (która służy min. do ukrycia prawdziwej wiedzy czym są Jakim i Boaz), egipskie początki masonerii, masońskie kłamstwa o Maat, judaizm, Qumran.


Przytoczę kilka interesujących cytatów.

Wspominki o Tetragramie pojawiają się od czasu do czasu.

„Pierwsza świątynia, zbudowana na polecenie Salomona, była niewielkim budynkiem w stylu sumeryjskim (mniejszym od domu, w którym znajdował się jego harem), wzniesionym jako mieszkanie gniewnego boga burzy Jahwe, nie zaś jako miejsce kultu.
Sam Jahwe mieszkał we wnętrzu Arki przymierza, zbudowanej i ozdobionej w egipskim stylu,która znajdowała się w Miejscu Najświętszym w Świątyni, pomieszczeniu nazywanym przez masonówSanctum Sanctorum. Przed wejściem do pierwszej Świątyni, wychodzącym na wschód, stały dwie kolumny zwane przez masonów Boaz i Jakin.”


Autorzy sugerują, że Jahwe nie oddawano czci, tylko go w tzw. świątyni – przechowywano.
Jahwe nie był bogiem – był rzeczą – bardzo użyteczną niebezpieczną bronią.

Ponadto Arka miała pochodzenie egipskie, a więc ewidentnie Mojżesz ukradł ją Egipcjanom.



„Przez prawie 200 lat templariusze stanowili potężną siłę przewyższającą potęgę większości królów, znani byli z legendarnych dokonań na polach bitew oraz posiadania bajecznych skarbów.”

Trzeba tu zauważyć, że byli oni protoplastami dzisiejszych amerykańskich banksterów.

I jedni i drudzy wyrośli nieprzeciętnie dzięki Tetragramowi, o czym potem.


Na stronie 128 mamy bardzo wyraźne zaznaczenie:







Wyraźnie zaznaczono jedną z cech Tgramu - zmiana grawitacji.

A więc również zdolność do unoszenia ciężarów - to wskazówka do rozpoznania metody budowania piramid, czy innych potężnych obiektów (Baalbek).


Budujesz to, na co pozwala ci twoja technologia.

Masz kołowrót i narzędzia z brązu - budujesz jednopiętrowe domy z kamienia.

Masz Tetragram - budujesz piramidy.




To technologia determinuje, co zbudujesz.
Dopiero potem twoje widzimisię...




O Hyksosach....

Trzeba zwrócić uwagę na analogie, a także na manipulacje autorów - byli, ale nie byli....
















Wracając do Mojżesza – autorzy sugerują, że po zabójstwie Egipcjanian, Mojżesz uciekł na Synaj i przystał do Midianitów ( Kenitów), a nawet poślubił Sypporę, córkę króla.
Tam też „poznał” midianickiego boga burzy i wojny, którego symbolem był krucyfiks (symbol Tau)



Imię tego boga brzmiało: Ehyeh asher ehyeh, czyli „Jestem, którym jest”

Po powrocie do Egiptu uwolnił swoich pobratymców i – jak piszą autorzy:
„ Zapewne korzystał z pomocy swego nowego, ciskającego piorunami „dżina” (geniusza) – boga, który przyniósł nieszczęścia i śmierć nieszczęsnym Egipcjanom.”

Dziwne, że z takim dżinem nie podbił Egiptu...
Widzimy więc, że Tgram ciskał pioruny.





Dalej:
„Dla wielu (Izraelitów) Jahwe był tylko izraelickim bogiem wojny, użyteczną w czasie walk, ale na tle ogromnego panteonu bóstw – dosyć nieznaczną postacią”.



Widać izraelici traktowali go instrumentalni – tak, jak instrumentalnie traktuje się rzecz, przedmiot.. Na przykład broń.

Nie ma w książce opisu – jak Izraelici, w drodze do Kanaanu, zabijali podbijane narody, tylko, że zabijano wszystkich, łącznie z kobietami i dziećmi. Nie zabijano zwierząt.

Takie informacje mogłyby zdradzić zasadę działania Tgramu, więc ich nie ujawniano – z czasem lub od samego początku, Tgram utożsamiano z Bogiem, chcąc utajnić fakt posiadania takiej broni, – i tak już zostało.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz